Lot minął mi bardzo szybko. Pewnie dlatego, że praktycznie cały przespałam. Obudził mnie dopiero głos ukochanego.
-Skarbie, lądujemy. - wyszeptał mi do ucha i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Otworzyłam ciężkie od snu powieki i moim oczom ukazał się błękit tęczówek blondyna i rząd jego śnieżnobiałych zębów.
-Już jesteśmy na miejscu? - spytałam. To było oczywiste, ale niestety mój mózg po śnie nie wychwytuje tak szybko informacji.
-Tak. Właśnie wylądowaliśmy w Irlandii. - zaśmiał się. Odpięliśmy pasy i opuściliśmy wnętrze samolotu.
Lotnisko było o dziwo puste. Spodziewałam się tłumu piszczących dziewczyn, a zauważyłam tylko kilkanaście osób.
-Zmieniliśmy plan lądowania. Wszyscy myślą, że wylądowaliśmy gdzie indziej. Nie chciałem po raz kolejny przedzierać się przez tłum fanek. - wytłumaczył Niall. Miałam wrażenie, że czytał mi w myślach. Odebraliśmy swoje bagaże i ruszyliśmy z ochroniarzami w stronę przygotowanego samochodu. Włożyliśmy do bagażnika nasze walizki i ruszyliśmy w stronę domu Nialla. Siedzieliśmy we dwójkę z tyłu, a dwóch mężczyzn usiadło z przodu. Czułam jak rośnie we mnie stres. Tak bardzo bałam się konfrontacji z rodzicami Horana. Ciągle przez moją głowę przebiegały czarne myśli. Blondyn wyczuwając to, że jestem spięta, złapał mnie za rękę i lekko ją ścisnął.
-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. - próbował mnie uspokoić.
-Tyle, że nie mogę. Boję się, że palnę jakąś głupotę. - panikowałam.
-Yola, proszę cię. Nic takiego się nie stanie. Nie przejmujmy się moimi rodzicami. Ważne jest to, że jesteśmy tu razem. Kocham cię i oni będą musieli to zaakceptować. - to co powiedział podniosło mnie na duchu. Niall miał stanowczą rację. Nie ważne, co jego rodzice o mnie pomyślą, liczy się tylko nasze szczęście i miłość.
-Dziękuję. Też cię kocham. Najmocniej na świecie. - odpowiedziałam i dałam mu buziaka. Wtuliłam się w jego ramię i powoli znowu zaczęłam odpływać w krainę Morfeusza.
Obudziłam się po jakimś czasie. Okazało się, że Niall, wtulony we mnie, też zapadł w sen. Wyglądał tak słodko. Nie chciałam go budzić.
-Daleko jeszcze? - spytałam kierowcy.
-Już niedaleko. - spojrzał na mnie w lusterku. Uśmiechnęłam się do niego i postanowiłam trochę obejrzeć okolicę. Widok Irlandii nawet zza szyby samochodu był piękny. Ta wyrazista zieleń drzew, te lekkie wzniesienia były cudowne. Zdjęcia nie oddają tego prawdziwego piękna. Po prostu zakochałam się w tym miejscu. Na pewno będę chciała wrócić tu jeszcze nie raz.
Po jakimś czasie zajechaliśmy pod dom farbowanego. Serce waliło mi jak szalone. Obudziłam chłopaka i razem wyszliśmy z samochodu. Zabraliśmy nasze bagaże i ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych. Zadzwoniliśmy dzwonkiem. Czułam jak mój strach rośnie. W końcu drzwi się otworzyły, a moim oczom ukazała się niska kobieta o blond włosach.
-Nialler! - wykrzyknęła i rzuciła się w stronę Horana. Chłopak obdarzył ją uściskiem. Widać, że za sobą strasznie tęsknili. - Synku, tak za tobą tęskniłam. - powiedziała, a ja zauważyłam, że w jej oczach pojawiły się łzy.
-Mamo, nie płacz. - powiedział Niall i przytulił ją mocniej.
-Przepraszam, ale tak bardzo za tobą stęskniłam. Nie mogłam się doczekać, kiedy znowu nas odwiedzisz. Ale widzę, że nie jesteś sam. - spojrzała w moją stronę.
-Tak, mamo, poznaj Yolę. - objął mnie ramieniem.
-Bardzo miło mi panią poznać. - uśmiechnęłam się do niej i wyciągnęłam dłoń. Ta niechętnie ją uścisnęłam.
-Mi też. - odpowiedziała. Miałam wrażenie, że chyba za mną nie przepada. - Dobrze, wejdźcie do środka. Nie będziemy przecież stali w drzwiach. - zaprosiła nas. Zdjęłam swój płaszcz i powiesiłam na jednym z wieszaków, tak jak zrobił to Niall. Weszliśmy dalej. Dom nie był za duży, ale za to bardzo przytulny. Był utrzymany w ciepłych kolorach, tak jak lubię. Na kanapie siedział tata Nialla. Przywitałam się z nim. On miał do mnie milsze podejście. Po krótkiej rozmowie z jego rodzicami, poszliśmy na górę do pokoju Nialla, aby rozpakować walizki.
-Wiesz, twoja mama chyba za mną nie przepada. - powiedziałam do Nialla.
-Chyba ci się tylko wydaje. - uśmiechnął się, ale był to sztuczny uśmiech.
-Niall, nie oszukujmy się. Niezbyt miło się ze mną przywitała, a potem patrzyła na mnie spod oka. Powiedz, czy zrobiłam coś nie tak? - spytałam i spojrzałam na chłopaka.
-To jest moja mama. Ona zawsze niepewnie podchodziła do moich dziewczyn. Nie martw się, to się zmieni, gdy pozna cię bliżej. - podszedł do mnie i mnie przytulił.
-No ja mam nadzieję. Chciałabym, żeby twoi rodzice mnie polubili. - odpowiedziałam i usiadłam na łóżku. Postanowiłam napisać mamie wiadomość, że dotarłam cała i zdrowa. W tym samym momencie do pokoju weszła mama Nialla.
-Za chwilę będzie kolacja. Zjecie coś? - spytała.
-No pewnie. Ja z chęcią. Jestem strasznie głodny. A Ty będziesz coś jadła? - spytał mnie Niall.
-Nie, dziękuję. Jestem zmęczona i chyba pójdę spać. - odpowiedziałam. Mama Horana pokiwała głową i wyszła. Blondyn usiadł obok mnie.
-Na pewno nic nie zjesz? - spytał.
-Nie. Jedyne na co mam teraz ochotę to sen. - uśmiechnęłam się do niego.
-No dobrze. To jakby co, jestem na dole. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, po prostu powiedz.
-OK. Zapamiętam. - pocałowałam go, a ten szybko zbiegł na dół. Chyba serio był głodny. Po kilku minutach postanowiłam się odświeżyć. Zeszłam więc na dół, aby spytać się o jakiś ręcznik. W kuchni trwała jakaś rozmowa między Niallem i jego rodzicami. Nie chciałam podsłuchiwać, jednak usłyszałam moje imię. Zaciekawiłam się, czemu o mnie rozmawiają.
-Niall, po prostu uważam, że Yola chce cię wykorzystać. - usłyszałam głos mamy Nialla.
-Mamo, nie mów tak nawet. Ja ją kocham, a ona mnie. Nic innego się nie liczy, tylko miłość. - bronił mnie Niall.
-Ale ona cię ciągle krzywdzi. - upierała się jego rodzicielka.
-Nieprawda. To właśnie przy niej jestem naprawdę szczęśliwy.
-Według mnie dla niej liczy się tylko twoja sława i pieniądze. Nic więcej. Tak to jest jak umawiasz się z dziewczyną ze wsi. Zobaczysz, wykorzysta cię i będziesz cierpiał. - ostrzegała go matka, a w moich oczach zebrały się łzy. Jest mi przykro, że jego rodzice mnie nie akceptują i mają o mnie złe zdanie. Nie mogłam już tego słuchać. Poszłam do kuchni, gdzie siedzieli.
-Przykro mi, że tak pani o mnie myśli. Naprawdę kocham Niall'a, ale widzę, że to się nie liczy. - powiedziałam zapłakana i wybiegłam z ich domu. Biegłam przed siebie, nie patrząc gdzie. Nie chciałam tam przebywać, chociaż wiedziałam, że będę musiała tam wrócić. Po walizki. Nie zostanę tu ani dnia dłużej, wyjadę przy najbliższej okazji. W końcu spowolniłam tempo i zaczęłam iść. Po moich policzkach spływały łzy. Nie wiedziałam, że ludzie mają o mnie tak złe zdanie. Nie podejrzewałam tego, że rodzice Niall'a tak o mnie myślą. Nie patrząc na drogę, wpadłam na jednego z przechodniów.
-Przepraszam. - powiedziałam i podniosłam wzrok. Moim oczom ukazała się grupka kilku dziewczyn.
-Oo... Patrzcie kogo nam tu przywiało. Dziewczyna naszego Niall'a. Płaczesz? Ojej biedactwo... Jest mi Ciebie tak szkoda, że aż wcale. - powiedziała jedna z dziewczyn, miałam wrażenie że liderka grupy.
-Przepraszam, ale spieszy mi się. - powiedziałam i chciałam już iść, jednak jedna złapała mnie mocno za rękę.
-Gdzie się wybierasz? Jeszcze nie skończyłyśmy! - warknęła, a poziom mojego strachu wzrósł do maximum. Szarpnęła mnie za bluzkę i odrzuciła w stronę płotu, tak że z całej siły walnęłam głową w metalowy fragment. Poczułam silny i osunęłam się na ziemię.
-A to za to, że krzywdzisz Niall'a. - obdarzyła mnie ciosem w twarz. - I za to, że go wykorzystujesz. - kolejny cios. Całe moje ciało zostało sparaliżowane, strach i ból przejęły nad nim kontrolę. Czułam, że powoli odpływam, kolejne uderzenia i kopnięcia powodowały, że traciłam całą świadomość. Jedna z dziewczyn zadała mi ostatnie kopnięcie, najmocniejsze i wtedy widziałam tylko ciemność. Ciemność i nic więcej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam! :* Przepraszam, że dopiero dzisiaj i to jeszcze tak późno, ale zaczynam rehabilitację i musiałam się przygotowywać i takie tam rzeczy. Ale w końcu po tak długim czasie jest rozdział! Podoba się? Bardzo, ale to bardzo proszę Was o KOMENTARZE! Dla mnie jest to naprawdę ważne.
Nie wiem kiedy kolejny. Postaram się jak najszybciej.
Kocham! :** ♥
Forever Yours ♥
PS. Przepraszam za wszelkie błędy, ale przed chwilą skończyłam ten rozdział i nie mam siły już tego sprawdzać ;)
Nad wyglądem bloga pobawię się może w weekend :)