niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 72 ♥

Obudziłam się tego dnia bardzo wcześnie. Nie mogłam spać tej nocy. To pewnie ze stresu. Całą noc myślałam nad tym, co rodzice Niall'a o mnie pomyślą. Miałam nadzieję, że zrobię dobre wrażenie. Postanowiłam być dla wszystkich miła, pomocna, przyjazna. Nie chciałam, żeby mnie nie lubili. Kocham Niall'a i chcę, żeby jego rodzina mnie zaakceptowała. Będę sobą, po prostu. Nie będę udawać kogoś innego. Jestem jaka jestem, mam dużo wad, ale tego już nie zmienię. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Musiałam zażyć kąpieli, żeby się rozbudzić i rozluźnić. Skoro moi rodzice od razu polubili mojego chłopaka, to jego powinni polubić mnie, tak? W życiu nie miałam takiego stresu. Przed żadnym egzaminem nie bałam się tak bardzo, jak teraz. Musiałam odgonić od siebie złe myśli. Po odświeżeniu mojego ciała zeszłam na dół. Zrobiłam sobie małe śniadanie, które jak zawsze polegało na zalaniu płatków mlekiem. Poszłam do salonu i położyłam się na kanapie. Włączyłam telewizor na pierwszy lepszy program. Leciały akurat jakieś plotki o gwiazdach.
-Niall Horan widziany był wczoraj ze swoją dziewczyną, Yolandą, na spacerze. Czyżby kryzys w ich związku już przeminął? Przypomnijmy, że jeszcze kilka dni temu na urodzinach dziewczyny Horana, doszło między nimi do poważnej kłótni. Jak mówili świadkowie wyglądało to na koniec. Wtedy polała się fala hejtów na Yolandę. Na razie, ani Niall, ani Yolanda nie skomentowali zachowania fanek. Mamy nadzieję, że nie przeszkodzi to w ich związku i będą ze sobą szczęśliwi. - powiedziała reporterka w telewizji. Więc wszyscy wiedzą? Wow, informacje szybko się rozchodzą. W sumie to nawet nie wiedziałam, że fanki One Direction aż tak mnie znienawidziły. Aż boję się pomyśleć, co dzieje się na moim Twitterze. Może później zerknę, co do mnie pisały. Wyłączyłam telewizor i udałam się na górę, by założyć na siebie jakieś normalne ciuchy. Postawiłam na miętowe rurki, białą, luźną koszulkę i białe trampki. Założyłam jakieś dodatki i nałożyłam na siebie lekki makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Położyłam się na łóżku i zadzwoniłam do mojego chłopaka w celu ustalenia szczegółów naszego lotu.
-Halo? - odebrał telefon. Miał słodki, zaspany głos.
-Cześć, Kochanie. Śpisz?
-Nie. Oglądam swoje powieki od wewnątrz. Która w ogóle godzina?
-Dochodzi 9.
-Już?! O kurde, muszę wstawać.
-No właśnie. A tak w ogóle, to o której u mnie będziesz? - spytałam i usłyszałam w telefonie jakieś zamieszanie. Chyba Horan w końcu wstał.
-Yyy... będę po ciebie o 15 to jeszcze zajedziemy do mnie, żeby pożegnać się z chłopakami i dziewczynami.
-No ok. To będę czekać. Papa.
-No pa. Kocham Cię.
-Ja ciebie też. - rozłączyłam się. Czyli mam jeszcze tyle czasu. Co ja będę robić. Postanowiłam sprawdzić, czy na pewno mam wszystko spakowane. Po raz kolejny wyciągnęłam wszystkie rzeczy z walizek i przejrzałam wszystko dokładnie. Miałam spakowane sporo ciuchów na każdą okazję. Mam nadzieję, że wszystko mi starczy. Nawet nie wiem na ile lecimy! Ogółem nic nie wiem o tym naszym wyjeździe. Niall powinien mnie poinformować o takich szczegółach. A my zamiast o tym porozmawiać to graliśmy wczoraj w Fifę. No, ale nic na to nie poradzę.
Czas minął mi bardzo szybko. Ściągnęłam walizkę i bagaż podręczny na dół. Porozmawiałam sobie z rodzicami i Tomkiem. Mój brat jest tak rozgarnięty, że dopiero teraz dowiedział się, że lecę do Irlandii. Pewnie chciałby lecieć razem z nami. W trakcie naszych rozmów zadzwonił dzwonek do drzwi. Za nimi stał Niall. Był ubrany w zwykłe jeansy i T-shirt, ale jak dla mnie i tak wyglądał seksownie. Weszliśmy do środka. Pożegnaliśmy się z moimi rodzicami, którzy po raz kolejny nakazali nam, żebyśmy byli grzeczni. To było takie żenujące. Horan wziął moje walizki i zaniósł je do samochodu. Jeszcze raz przytuliłam moich rodziców. Tomek wydawał się zadowolony z mojego wyjazdu. Będzie miał cały dom dla siebie. Wyczuwam jakąś imprezę. W końcu opuściliśmy mój dom i udaliśmy się do willi chłopaków. Byli tam wszyscy. Louis, Harry, Liam, Zayn, Rose, Eleanor, Danielle i Perrie. Rose od razu rzuciła mi się w ramiona.
-Czemu nic nie mówiłaś, że wyjeżdżasz? - spytała z małą nutką irytacji w głosie.
-Bo to wyszło dopiero wczoraj i całkiem wyleciało mi z głowy. Z resztą widzę, że zostałaś poinformowana. - zaśmiałam się.
-No tak. Harry mi powiedział. Tak w ogóle to mam ci tyle do powiedzenia, tyle się zmieniło. - powiedziała z uśmiechem. OMG! Rose jest z Harry'm. Byłam taka szczęśliwa.
-O kurde! Wracam jak najszybciej i opowiadasz mi wszystko po kolei. Tak się cieszę. - przytuliłam ja po raz kolejny.
-Ej, bo będę zazdrosny. - zaśmiał się Harry i przejął Rose w swoje ramiona. Potem przytuliłam każdego po kolei. Kochałam tych ludzi. Byli moimi prawdziwymi przyjaciółmi. Po pożegnaniu ruszyliśmy z Niallem i Paulem na lotnisko. Było na nim sporo fanek. Krzyczały, piszczały. Były naprawdę szalone, ale wiem jak bardzo kochają One Direction. Ciekawe skąd wiedziały, że lecimy dziś z Niall'em. Szybko przedarliśmy się przez tłum i ruszyliśmy do odprawy. Oddaliśmy swoje walizki i wsiedliśmy do samolotu. Zapięłam pasy, oparłam głowę o ramię blondyna i złączyłam nasze dłonie. Ścisnęłam ją mocniej, gdy samolot zaczął wznosić się nad pasem startowym.
-Boisz się lotów? - spytał zmartwiony Niall.
-Nie. Nie lubię startować i lądować.
-Nie bój się. Przy mnie zawsze jesteś bezpieczna. - powiedział, przytulając mnie do siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam. :* Jak mijają Wam wakacje? Co ciekawego porabiacie w te upalne dni? :D
Ja aktualnie pracuję :P Cały dzień spędzam w pracy, a właśnie teraz leże na podłodze w salonie i nie mam siły wstać, żeby wziąć pilot. xD To już jest zły znak. Ta praca mnie wykończy :\ ale za to mam boską opaleniznę *.* Może kiedyś pochwalę się Wam jej zdjęciem :P
Do następnego :* Miłego dnia :*
Forever Yours ♥

sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 71 ♥

- Co? Ale jak to? O czym ty mówisz? - zasypałam go mnóstwem pytań.
-Po prostu. Miałem lecieć do Irlandii, żeby wszystko przemyśleć. Ale, że wszystko już wyjaśnione, to może poleciałabyś tam ze mną? - objął mnie ręką w talii i czekał na moją odpowiedź. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
-Yy... A kiedy ewentualnie mielibyśmy lecieć?
-Jutro wieczorem.
-Już jutro?! To strasznie szybko.
-Wiem, ale jesteś już spakowana i teraz wystarczy tylko twoja decyzja. No i zgoda twoich rodziców.
-Córcia, jesteś już dorosła i możesz sama podejmować decyzję. Ale jeśli chodzi o mnie, masz moje pozwolenie. Tylko nie wiem, co na to tata. - powiedziała moja mama. No tego się nie spodziewałam. Zawsze miałam tyle ograniczeń, a teraz mogę jechać z chłopakiem do innego kraju? Jestem w szoku.
-Jeśli chcesz, to możesz jechać. Tylko macie być grzeczni. - zaśmiał się tata, a moja mama trąciła go łokciem.
-No to skoro nie ma żadnych sprzeciwów to mogę lecieć z Tobą do Irlandii. - powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Niall od razu wziął mnie w swoje ramiona i zaczął obkręcać mnie wokół własnej osi. Był naprawdę szczęśliwy. Nie wiedziałam, że sprawię mu tyle radości.
-Niall, postaw mnie w końcu na ziemię. - zaśmiałam się. Chłopak mnie odstawił i poszliśmy do mojego pokoju. Zamknęłam za nami drzwi, by mieć trochę prywatności. Położyliśmy się na łóżku. Wtuliłam się w ciało blondyna. Tak bardzo za nim tęskniłam. Brakowało mi jego dotyku, jego spojrzenia, jego głosu. Całego jego. Nie wiem, jak mogłam być tak głupia, że prawie go straciłam. I to wszystko moja wina. Byłam taką idiotką. Teraz nie dopuszczę, żeby tamte sytuacje się powtórzyły.
-Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że lecisz jutro ze mną. - powiedział z uśmiechem na twarzy Horan. Kocham ten uśmiech i nigdy nie przestanę tego powtarzać. To tylko dzięki temu uśmiechowi stado motyli w moim brzuchu pobudza się do życia.
-Ja też się cieszę.
-I w końcu poznasz moją rodzinę. - o nie!
-Co?!
-No tak. Nie cieszysz się?
-W sumie to nie wiem. A jeśli palnę jakąś głupotę? A jak mnie nie polubią?!
-Ej, Skarbie, spokojnie. Na pewno Cię polubią. Jesteś piękną, mądrą, miłą dziewczyną. Jestem pewien, że od razu Cię pokochają. Jesteś świetna. - uśmiechnął się do mnie i pocałował. Był taki słodki, jak mówił o mnie te wszystkie dobre rzeczy. Ale ciągle miałam obawy.
-Dziękuję, że tak mówisz, ale to nie zmienia faktu, że jestem przerażona.
-Yola, błagam cię. Nie panikuj. Pokochają Cię od razu, tak jak ja.
-Kocham Cię. - odpowiedziałam tylko i dałam mu soczystego buziaka.
-Uwielbiam, jak to mówisz. - zaśmiał się mój blondyn.
-Ok, to co robimy? Film? Laptop? Internet? playstation? - spytałam.
-Playstation?
-No dobra, idę po nie do Tomka. Tylko w co gramy? Fifa? Wyścigi? Przygodówki?
-Fifa. - powiedział zadowolony.
-Ok. Ale nie zdziw się, Kochany, jak przegrasz. - powiedziałam i pokazałam mu język.
-Spokojnie Kotek. Nie masz szans, ale nie martw się dam Ci fory.
-Niall. Przez całe dzieciństwo wychowałam się wśród ośmiu kuzynów. Uwierz mi Fifę, strzelanki  i inne męskie gry mam w jednym paluszku.
-Akurat. - przewrócił oczami.
-Nie wierzysz? Spytaj Tomka. - po raz kolejny pokazałam mu język. Przyniosłam z pokoju mojego brata potrzebny sprzęt i od razu podłączyłam go do telewizora. Podałam Niall'owi joystick, biorąc też jeden dla siebie. Horan usiadł na łóżku, opierając się o ścianę, natomiast ja znalazłam sobie miejsce pomiędzy jego nogami i oparłam się o jego tors. Lubiłam tak siedzieć. W ogóle lubiłam wszystko, co związane było z blondynem. Włączyliśmy grę, wybraliśmy drużyny i zaczęliśmy zaciętą walkę. Na początku wygrywał Niall, jednak później ja spisywałam się lepiej i ostatecznym wynikiem było 3:2 dla mojej drużyny.
-I co? Mówiłam, że nie masz szans. - zaśmiałam się.
-To nie fair, bo dałem ci fory. Teraz gramy poważnie. - odpowiedział i znowu zaczęliśmy rozgrywki. Kolejny mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla mnie. Horan w końcu się poddał i przyznał mi rację, że jestem lepsza. Jego mina przy wypowiadaniu tych słów była bezcenna. Na pocieszenie dostał ode mnie kolejnego buziaka. Niestety chłopak musiał już wracać. Pożegnałam się z nim i odprowadziłam przed dom, gdzie w samochodzie czekał na niego Liam. Wróciłam do siebie, wzięłam prysznic i poszłam spać z myślą, że już jutro poznam rodzinę mojego ukochanego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobry wieczór, Kochani! :* Dzisiaj rozdział na noc. Podobają się Wam moje wypociny? :)
Tak w ogóle, to w temacie zakończenia bloga. Postaram się z całych sił dociągnąć do 100, ale nic nie obiecuję. Ale jest nadzieja, że coś mi odbije i zacznę pisać coś nowego. Co o tym myślicie? :) Tym razem mam pomysł na całkiem inną historię. :P
Dobranoc! :* Słodkich snów. :*
Forever Yours ♥

PS. Mam zaciesz, bo bilety na This Is Us już mam! :D ♥