wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 66 ♥

Nie zrobiłem nic innego tylko ją przytuliłem. Cały czas szlochała. Wprowadziłem ją do domu i posadziłem na kanapie w salonie. Przykryłem ją kocem i poszedłem do kuchni zrobić jej herbaty. Wiedziałem, że jest jej zimno. Wróciłem do niej po chwili z kubkiem ciepłej cieczy w ręku. Położyłem go na stoliku i objąłem ją ramieniem. Nie odzywałem się przez jakiś czas. Domyślałem się, że teraz potrzebuje tylko czyjegoś wsparcia. Yola wtuliła się w moje ciało. Czułem, że próbuje się uspokoić.
-Louis, przepraszam, że zawracam Ci głowę. - powiedziała po kilku minutach.
-Yola, nie przepraszaj. Od tego są przyjaciele. Tylko możesz mi wytłumaczyć co się stało?
-Straciłam Nialla i to chyba na zawsze.
-Jak to? Czemu? - potrzebowałem jakiś wyjaśnień, bo nie rozumiałem z jej słów nic a nic.
-Szłam tutaj, żeby go przeprosić i spróbować wszystko naprawić. Najpierw chciałam iść do naszego miejsca, żeby pozbierać w głowie myśli i słowa, które chciałam mu powiedzieć. Szłam przez park, aż zobaczyłam go z jakąś dziewczyną. Przytulała go, rozumiesz? A on wcale się nie bronił. Zapomniał o mnie i poszedł do innej. - powiedziała i znowu zaczęła płakać.
-Cii... Uspokój się. Może to tylko jakaś bliska znajoma.
-Nie wydaje mi się. Wiesz jak się poczułam jak ich zobaczyłam? Jak szmata, zwykła szmata.
-To już wiesz jak czuje się Niall.
-Co? - spytała zdziwiona.
-No tak. To był pierwszy raz jak widziałaś go z inną dziewczyną. I zobacz jak się poczułaś. Źle, co nie? To teraz pomyśl jak on się czuł, gdy widział cię z Adamem i po raz kolejny broniłaś jego zamiast blondyna. Musiało go zaboleć, prawda? Nie chcę cię urazić ani nic z tych rzeczy, ale jestem po stronie Niall'a. Zraniłaś go i on cierpi. Potrzebuje czyjegoś wsparcia tak jak ty. I nie sądzę, że poszedł do pierwszej lepszej panienki. Myślę, że poszedł do kogoś bliskiego.- stwierdziłem, że ktoś musi ją w końcu uświadomić. Czułem się trochę źle, że to byłem ja, ale nie wiedziałem co innego mogę jej powiedzieć. Yola przez chwilę milczała.
-Dziękuję. - wyszeptała. - Ale powiedz mi co mam zrobić?
-Porozmawiać z nim.
-Tyle, że ja się tego cholernie boję. Nie wiem, co mam mu powiedzieć.
-Powiedz mu to, co czujesz. Będzie najlepiej i najłatwiej. - powiedziałem i drzwi do domu się otworzyły.
~Perspektywa Niall'a~
-Wróciłem. - powiedziałem ponuro. Nie miałem humoru po tym jak zobaczyłem Yolę w takim stanie. Myślałem, że dobrze bawi się z Adamem, a tu całkiem co innego. Moją uwagę przykuły czyjeś buty, - Ktoś przyszedł? - spytałem wchodząc do salonu. To co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Na kanapie siedział Louis, a obok niego Yola. Stanąłem jak wryty w ziemię. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Zostawić ich samych, czy może zostać z nimi. Patrzyłem na Yolę, a ona na mnie. Znowu płakała. Nienawidzę, gdy ona płacze. Nie chciałem na to patrzeć. W końcu postanowiłem pójść do swojego pokoju. Bez żadnego słowa udałem się na górę.
-Niall! - usłyszałem głos Yoli za swoimi plecami. Nie zatrzymałem się, tylko szedłem dalej. W końcu doszedłem do pokoju. Zamknąłem drzwi i stanąłem obok okna. Gapiłem się w ulice Londynu. Co ona tu robi? Czemu mam pretensje, że przyszła? Przecież tak bardzo chcę znów z nią być. Boję się tego? Boję się, że znowu mnie skrzywdzi? Zachowuję się jak baba... Przerwałem moje przemyślenia, kiedy usłyszałem jak ktoś wchodzi do pokoju i zamyka drzwi. Wiedziałem, że to ona.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie moje Skarby! :* Wracam do Was po dłuuugiej przerwie. Cieszycie się? :) Chciałam dodać coś wczoraj, ale wróciłam z gór dopiero wieczorem i nie miałam siły na pisanie czegokolwiek. 
Może Wam opowiem, co ciekawego się działo? ;) Nie wiem, czy Was to interesuje, ale mam ochotę Wam trochę powiedzieć :P
KOCHAM BIESZCZADY!!! ♥ Za rok tam wracam. ;P Zwiedziłam wiele fajnych miejsc, weszłam na wiele fajnych szczytów, poznałam fajnych ludzi. O taak... :D trzech chłopaków, których zapamiętam do końca życia, a zwłaszcza jednego, który był po prostu... Mrr... xd ♥ A najfajniejsze jest to, że jest w moim wieku i mieszka niedaleko :) 
Wczoraj miałam takiego doła, że masakra. Jak stamtąd wyjeżdżałam, ryczałam ile było można. Nienawidzę wyjeżdżać z miejsca, które kocham i do którego mogę wracać zawsze i wszędzie. Ale może mój nastrój się poprawi :)
Napisane mam już trochę kolejnych rozdziałów. I od razu mówię: będę dodawać codziennie, a na rozdział 69 przygotujcie popcorn. :P Tak, tak zdecydowałam się na +18. xd Mam nadzieję, że mordki się Wam teraz cieszą. ;)
Have a nice day! Much love :***

Forever Yours 

PS. Kocham teledysk do BSE!! 

1 komentarz:

  1. jejku świetny KoChAm go !!!
    no w końcu się widzimy :DDD
    nie mogłam się doczekac ciekawa jestem jak wymyślisz ich rozmowę szczerze nie wiem co ja bym napisała nom do jutra lub dziś mam nadzieję jeszcze wieczorem wejdę i zobaczę buziaki i dużo weny :***

    OdpowiedzUsuń