środa, 31 lipca 2013

Rozdział 70 ♥

Obudziły mnie czyjeś głosy. Przekręciłam się na drugi bok i powoli otworzyłam oczy. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam nie swój pokój. I wtedy dotarło do mnie, co stało się wczorajszego wieczora. Z powrotem zamknęłam oczy, by przypomnieć sobie tamte wydarzenia. Mój pierwszy raz, a później wspólny prysznic. Lepiej tego wieczora nie mogłam spędzić. Uśmiech sam wdzierał mi się na twarz. A najlepsze jest to, że pogodziłam się z Niall'em. Brakowało mi go strasznie. Gdy się pokłóciliśmy, czułam, że brakuje mi jakiejś części mnie. Mojego serca. To Niall sprawiał, że moje życie miało jakiś sens. To on był moim całym życiem. Zrobiłabym wszystko, żeby był już zawsze ze mną. Nagle usłyszałam, że drzwi się otwierają. Zerknęłam w tamtą stronę. Niall szedł w moją stronę z jakąś tacą. Podniosłam się i zorientowałam się, że jestem lekko obolała. Uśmiechnęłam się do blondyna.
-Witaj, Kotku.
-Hej. - odpowiedziałam i pocałowałam chłopaka.
-Harry zrobił śniadanie. Pomyślałem, że jesteś głodna. - powiedział i podał mi talerz z naleśnikami.
-Dziękuję. - odpowiedziałam i po raz kolejny go pocałowałam, tym razem trochę dłużej i bardziej namiętnie. Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam zajadać się śniadaniem. Było pyszne!
-Wiesz, że ja też jeszcze nic nie jadłem. - Niall zrobił minę szczeniaczka. Przewróciłam oczami i zaczęłam karmić także jego. Mieliśmy przy tym wiele zabawy. Po skończeniu posiłku odstawiłam talerz na szafkę przy łóżku.
-Takie noce i poranki mogę mieć do końca życia. - powiedział Niall, a ja położyłam głowę na jego kolanach. Horan zaczął bawić się moimi włosami. - Ale wciąż jestem głodny.
-Przecież zjadłeś więcej ode mnie. - zaśmiałam się.
-Nie o taki głód mi chodzi. - powiedział uwodzicielsko i zaczął mnie całować. Jego dłoń powędrowała pod jego koszulkę, którą miałam na sobie. Zatrzymałam jego dłoń swoją.
-O nie, kochanie. Na razie musimy się przebrać i odwieźć mnie do domu. - złożyłam ostatniego buziaka na jego ustach i niechętnie wstałam z łóżka. Wzięłam swoje wczorajsze rzeczy i poszłam do łazienki się przebrać i odświeżyć. Po chwili wszedł Niall. Był już ubrany. Oparł się o drzwi. Przyglądał mi się, gdy czesałam włosy. Uśmiechnęłam się do niego szeroko, na co on odpowiedział mi tym samym. Uwielbiałam, gdy to robił. Jego uśmiech zawsze sprawiał, że czułam się lepiej, a w moim brzuchu buszowało stado motyli. Odłożyłam szczotkę na szafkę i wyszłam z łazienki, omijając Horana i dając mu przy okazji buziaka. Zeszliśmy na dół idąc do salonu, gdzie byli chłopaki.
-Hej. - powiedziałam uśmiechając się. Każdy przywitał się ze mną.
-Widzę, że już się pogodziliście. - uśmiechnął się Liam.
-Dziwisz się? Po całej nocy, można się domyślić jakim sposobem. - zaśmiał się Harry, a Zayn walnął go poduszką. Dziękowałam mu za to w myślach.
-To my uciekamy. Jedziemy do Yoli. Na razie. - pożegnał się z przyjaciółmi Niall, a ja tylko im pomachałam. Wyszliśmy z domu. Niall zaczął kierować się z stronę garażu.
-Niall, możemy się przejść? Chciałabym iść z Tobą na spacer. - uśmiechnęłam się do niego. Chłopak podszedł do mnie i złączył nasze dłonie w uścisk. Przysunęłam się bliżej niego i ruszyliśmy spacerem w stronę mojego domu.
-Niall, bo wczoraj nie zdążyliśmy sobie wszystkiego wyjaśnić... - zaczęłam, bo ta sprawa krążyła mi po głowie od rana.
-Nie ma do czego wracać. Było, minęło. Cieszmy się chwilą. - odpowiedział tylko. Zatrzymałam się i stanęłam naprzeciwko niego.
-Ja wiem, ale chcę, żebyś wiedział, że cię kocham i zawsze będę i nic tego nie zmieni. - złożyłam pocałunek na ustach blondyna. Chciałam, żeby to wiedział. Już nigdy nie zepsuje naszego związku. Chcę, żebyśmy już zawsze byli razem.
-Też Cię kocham. - powiedział uśmiechnięty. - Nawet nie wiesz jak się cieszę, że już wszystko jest jak dawniej. - dokończył i powróciliśmy do naszego marszu. Po kilku minutach doszliśmy do mojego domu. Weszliśmy do środka, gdzie w salonie siedzieli moi rodzice. Przywitali się z Niall'em, jednak po chwili ich miny spoważniały.
-Coś się stało? - spytałam w końcu.
- Mamy złą wiadomość. Wiem, jak bardzo chciałaś pojechać do Polski, ale niestety wszystkie samoloty, lecące do naszego kraju, zostały odwołane przez jakieś awarie. Przykro nam. - ta wiadomość bardzo mnie dotknęła. Tak bardzo chciałam wrócić do rodzinnego domu. Kochałam tam być. Od razu mój dobry humor wyparował.
- Nie martw się. Jak tylko awarie znikną, pojedziemy do domu. - dokończył mój tata.
- Dobrze przecież to nie wasza wina. Pójdę  się rozpakować.
- Zaraz, zaraz. Może nie będziesz musiała. - zaczął Niall. Był strasznie zadowolony.
- Jak to? O czym Ty mówisz?
- Masz może ochotę polecieć do Irlandii?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie! :* Jak u Was? :)
Mam dla Was złą nowinę. I tym razem jest to moja ostateczna decyzja. Mam zamiar NIEDŁUGO zakończyć tego bloga. Zadecydował o tym brak pomysłów, brak czytelników i przede wszystkim brak czasu. Nie wiem, kiedy to się dokładnie stanie. Mam zamiar napisać jeszcze dla Was kilkanaście rozdziałów, ale myślę, że do 100 nie dociągnę. Bardzo mi przykro z tego powodu, ale niestety...
Na razie piszę dla Was nowy wątek i mam nadzieję, że nie będzie on aż taki zły. Kolejny rozdział zapewne pojawi się w weekend.
Buziaki :* słodkich snów :*
Forever Yours ♥

PS. Życzcie mi powodzenia w nowej pracy. :P Zaczynam od jutra :D

1 komentarz:

  1. kochana dlaczego chcesz go kończyć no wiem wymieniłaś ale zrozum ...
    nie ważne to i tak twoja ostateczna decyzja więc no wielka szkoda dużo znaczył on dla mnie i fajnie by było jak byś dociągnęła do tej 100 :/ no cóż rozdział jeden z lepszych na prawdę ja czytałam do uśmiech nie schodził mi z twarzy serio mogła byś mi zrobić tę przyjemność i jednak dociągnąć ok koniec czekam na nexta i płaczę buuuuuuuuuuu... do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń