...Rose. Stała i rozmawiała z Danielle.
-Cześć chłopaki. - powiedziała uśmiechnięta Danielle i podeszła do Liam'a. Ja podeszłem do Rose.
-Cześć Rose.
-Cześć Niall. A wy co tu robicie? - spytała zaskoczona.
-Liam wyciągnął nas z domu, powiedział, że będzie fajnie.
-No tak. Ale mamy mały problem.
-Jaki?
-Yola i Adam tu jest. - powiedziała, a we mnie aż się zagotowało. Co ta pała tu robi?! - Ale Niall, spokojnie. Nie denerwuj się, to tylko znajomy.
-Taki znajomy, że chce zniszczyć nasz związek. Chyba wracam do domu. - powiedziałem i już miałem się cofać. Powstrzymała mnie ręką Rose.
-Niall, proszę, zostań. - powiedziała, a ja westchnąłem głęboko. Nie wiedziałem, co mam robić. Postanowiłem zostać. Udaliśmy się w 7 na salę główną. Przy okazji przedstawiłem chłopakom Rose. Dziewczyny poszły się przebrać i rozgrzać. Usiadłem na końcu "widowni", bo było to tylko poukładane kilkanaście krzeseł. Chłopaki podeszli przywitać się z Yolą. Wyglądała na zadowoloną. Oczywiście przy jej boku stał Adam, jak jakiś przydupas. Byłem wściekły. Dlaczego ona woli stać z nim niż porozmawiać ze mną? Czy my już nie jesteśmy razem? Wybrała jego? Nie mogłem znieść tej myśli. Szczęśliwe towarzystwo stało sobie w kółeczku, a ja siedziałem sobie sam. Nie mogłem już tam siedzieć, nie mogłem patrzeć na ich grupkę, a zwłaszcza na jedną osobę. Wkurzyłem się. Wstałem i wyszedłem z sali. Trzasnąłem przy okazji drzwiami. Szedłem szybkim krokiem. Znając życie zaraz przybiegnie za mną któryś z chłopaków. Stwierdziłem, że ułatwię im to. Stanąłem na środku korytarza. Przeczesałem włosy swoimi dłońmi. Chciałem się uspokoić. Usiadłem na podłodze pod ścianą, chowając głowę między kolanami. Zacząłem oddychać wolniej, żeby uspokoić bicie swojego serca. Po chwili usłyszałem czyjeś kroki. Nie podnosiłem głowy. Kroki były coraz bliżej. Osoba usiadła obok mnie. Nie wiedziałem kto to, dopóki nie poczułem tego charakterystycznego zapachu perfum, które mogę wdychać codziennie.
-Niall... - powiedziała cicho. Nie odpowiedziałem. Nie wykonałem najmniejszego ruchu. - Niall, porozmawiaj ze mną proszę. - podniosłem głowę i spojrzałem jej prosto w oczy.
-Dlaczego? Dlaczego go bronisz? Czemu stajesz po jego stronie, a mnie uznajesz za tego złego? Dlaczego potraktowałaś mnie jak śmiecia? - zacząłem zadawać jej pytania. Nie odpowiadała. - Czy ty coś do niego czujesz?
-Nie, jak możesz w ogóle tak myśleć?
-A co mam myśleć, skoro nie raczysz mi tego wytłumaczyć?
-Niall, ja... Ja nie wiem, co we mnie wczoraj wstąpiło... Ja po prostu... Byłam zła i... Niall ja cię przepraszam. Tak bardzo cię przepraszam. Proszę wybacz mi. Nie chce cię stracić. Kocham cię. Proszę, nie zostawiaj mnie. - mówiła i zaczęła płakać. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Nie mogłem patrzeć jak płacze. Przytuliłem ją mocno do siebie. Dziewczyna nie przestawała płakać.
-Yola, nie płacz już. - próbowałem ją uspokoić.
-Niall, tak bardzo cię kocham. - powiedziała już trochę spokojniejsza.
-Ja ciebie też. - powiedziałem i pocałowałem ją w głowę.
-Wybaczysz mi? - powiedziała, a ja podniosłem się z podłogi. Wyciągnąłem do niej dłoń.
-Chodź. - powiedziałem, a dziewczyna wstała z moją pomocą. Złączyłem nasze dłonie i poszliśmy na próby dziewczyn. Już się one zaczęły, więc po cichu weszliśmy do środka i usiedliśmy na tyle, żeby nikomu nie przeszkadzać. Cały czas trzymałem dłoń Yoli. Już nigdy nie chciałem jej puszczać. Bawiła się moimi palcami. To było dziwne, że tak nagle przeszła mi złość na nią. Wystarczyło tylko "przepraszam", a cały gniew odszedł. Może to przez to, że ją tak mocno kocham? Nie chcę jej stracić. Nigdy nie przypuszczałem, że będę kochał kogoś tak bardzo jak Yolę. Jest dla mnie wszystkim. Oddałbym za nią życie, gdyby zaszła taka potrzeba. Spojrzałem na nią. Była taka delikatna, bezbronna. Chciałem ją bronić przed złem, chciałem, żeby przy mnie czuła się bezpiecznie. Zauważyła, że się na nią patrzę i uśmiechnęła się do mnie, ściskając mocniej moją dłoń. Złapałem ją za podbródek i pocałowałem delikatnie. Spojrzałem w jej piękne oczy, uśmiechnąłem się szeroko i wróciłem do oglądania próby dziewczyn.
Występy trwały jeszcze ok. 1 godziny. Te tancerki naprawdę mają talent. W życiu bym tak nie zatańczył. Danielle i Rose poszły do chłopaków. Nikt nas do tej pory nie zauważył. Pewnie myśleli, że wróciliśmy do domu. W pewnym momencie Hazza zaczął rozglądać się po hali i zauważył nas. Posłał nam szeroki uśmiech i wskazał na nas palcem tak, żeby reszta mogła nas dostrzec. Pomachaliśmy im. Widziałem, jak Adam na nas patrzył. Jego mina, gdy nas dostrzegł zmieniła się o 180*. Widać było, że nie podoba mu się to, że pogodziłem się z Yolą. Wstaliśmy i ruszyliśmy do naszych przyjaciół.
-Wy to macie humorki, jak baba w ciąży. Raz się kłócą, za chwilę znowu szczęśliwi. Przez takich jak wy, nie chcę dziewczyny. - powiedział Harry, a wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-To co wracamy? - spytał Liam obejmując Danielle.
-Ja umówiłem się z El. - odpowiedział Louis.
-Ja z Perrie. - mówił Zayn.
-Ja mam coś do załatwienia. - powiedział Harry i uśmiechnął się do mnie. Czyli idzie spotkać się z dziewczyną, o której mówiła mi Yola.
-Ja muszę wracać do domu. - powiedziała Rose.
-Ja właściwie też. - odpowiedział Adam.
-To została wasza dwójka. Idziecie z nami? - spytała nas Danielle. Yola już miała przytaknąć, kiedy zacząłem mówić.
-Niestety, my także się ulatniamy. - powiedziałem i spojrzał na Yolę z wielkim uśmiechem na twarzy. Była lekko zdziwiona. Pewnie zastanawiała się co kombinuję?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień dobry, Kochani! :* Śpicie jeszcze? xd
Bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam, ale najpierw szkoła, później zakupy, a resztę dnia spędziłam z przyjaciółką, z którą nie widziałam się od tygodnia i musiałam się wygadać. :P
Jak rozdział? :) Niestety znowu trochę weny mi zniknęło i jakoś nie mam pomysłu, tzn. pomysł mam, ale nie potrafię go przenieść na klawiaturę. Ale będę pisać, nie musicie się martwić. :)
Oglądaliście wczoraj naszych siatkarzy? :D Szkoda, że się nie udało, ale i tak ich kocham ♥
Udanego dnia i weekendu! :*
Forever Yours ♥
KOMENTUJCIE ♥
jeju świetny weszłam poraz drugi by zb czy skożystałaś z mojej propozycji ku mojemy zdziwieniu nie było mojego komentarza pewnie znowu mądrala JA nie wiem co to takiego za napis opublikuj :*** wielkie LOL heu hue hue :D
OdpowiedzUsuńok pisz nexta niech będzie trochę szybciej plissssssssss