sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 58 ♥

Jeśli czytasz, skomentuj. To dla mnie bardzo ważne. ♥

...chodzi o jutrzejszy dzień. - powiedział, a ja w tym samym czasie przypomniałam sobie o moich jutrzejszych urodzinach.
-No co w związku z nim?
-Przyjadę po ciebie około 20. I dobrze by było jakbyś założyła jakąś sukienkę.
-Sukienkę? Po co?
-Jutro zobaczysz po co. - powiedział i usłyszałam jakieś krzyki w swojej słuchawce. - Wiesz, muszę kończyć. Chłopaki mnie wołają po coś. Zobaczymy się jutro.
-No tak. Leć do nich. Papa. Kocham cię.
-Ja ciebie też. Dobranoc. - odpowiedział i się rozłączył. Po naszej krótkiej rozmowie poszłam spać.
Obudziłam się około 8. Jak na mnie było to bardzo dziwne zważając na fakt, że była sobota. Ciągle zastanawiałam się czemu mam założyć sukienkę. Obstawiałam, że Niall zabiera mnie na kolację albo na jakąś imprezę. Cokolwiek by to było byłam prze szczęśliwa, że spędzę ten wieczór z moim ukochanym. Cieszyłam się także z tego, że już za 2 dni wylatujemy do Polski. Boże, jak ja tęsknię za moją rodziną, moim starym domem, moimi przyjaciółmi. Tak bardzo chcę już tam być. To będzie początek maja, więc pogoda powinna być wspaniała. Brakuje mi tego polskiego słońca. W Londynie zazwyczaj pada deszcz, więc powrót do takiej wysokiej temperatury będzie niesamowity. Po zwleczeniu się z łóżka, udałam się do łazienki, żeby wykonać typowe poranne czynności. Potem udałam się na śniadanie. Jak się okazało wszyscy jeszcze spali. Pięknie... Są moje urodziny, a muszę sama robić sobie śniadanie. Podeszłam do jednej z szafek i wyciągnęłam z niej miskę i płatki. Nalałam do naczynia mleka wyjętego z lodówki i poszłam do salony, żeby zjeść spokojnie śniadanie przed telewizorem. Mój spokój został prawie natychmiastowo przerwany przez moją mamę.
-Córciu, wszystkiego najlepszego. Spełnienia marzeń, żebyś w końcu skończyła szkołę, żeby układało ci się z Niallem. Czego sobie życzysz. - powiedziała uśmiechnięta i zaczęła mnie tulić i całować. Nie lubiłam takich rzeczy, no chyba że robił to Niall. Jednak postanowiłam przełamać się i nie przerywać czułości mamy. W końcu dzisiaj moja osiemnastka. W Anglii nie obchodzi się takich rzeczy, ale w Polsce to jeden z ważniejszych dni w życiu. Pewnie jak pojedziemy do rodziny wyprawią mi jakieś przyjęcie. W końcu mama przestała mnie przytulać. Uff... Co za ulga.
-Prezent dostaniesz później.
-Mamo, przecież wiesz, że nie lubię prezentów. - powiedziałam przewracając oczami.
-Wiem, ale osiemnastkę masz tylko raz w życiu i chcę, żeby był to twój wyjątkowy dzień. - powiedziała i poszła do kuchni. Po chwili na dół zeszli mój tata i Tomek. Złożyli mi życzenia, co w przypadku mojego brata było strasznie dziwne. No ale cóż, to w końcu moje urodziny.
Reszta dnia minęła mi bardzo szybko. Obijałam się na kanapie, odczytując wiadomości z życzeniami, które przysyłali mi znajomi. Miło, że o mnie pamiętali. Dochodziła 18. Postanowiłam zacząć się szykować. Wzięłam szybki prysznic. Potem ułożyłam sobie włosy, robiąc na nich lekkie fale. Byłam w trakcie robienia makijażu, gdy do ktoś wszedł do mojego pokoju. Byłam pewna, że to Niall i się nie myliłam. Objął mnie od tyłu całując mój policzek.
-Wszystkiego najlepszego, skarbie. - wyszeptał mi do ucha. Poczułam dreszcze przechodzące przez mój kręgosłup. Dlaczego ten chłopak zawsze tak na mnie działa?
-Dziękuję. - powiedziałam odkręcając się w jego stronę. Pocałował mnie czule w usta. Nie chciałam kończyć tego pocałunku, ale wiedziałam, że i tak jestem spóźniona.
-Gotowa? - spytał Niall.
-Jeszcze tylko sukienka. - powiedziałam z głową zanurzoną w szafie. Niall leżał na moim łóżku i przypatrywał mi się.
-Wiesz, że przez ciebie jesteśmy już nieźle spóźnieni. Proponuję ci się pospieszyć.
-Tak właściwie to gdzie jedziemy? - spytałam, bo ciągle mnie to ciekawiło. Chłopak wstał i podszedł do mnie.
-Dowiesz się jak ruszysz w końcu swój zgrabny tyłeczek. - powiedział i z wielkim uśmiechem na twarzy klepnął mnie w pupę. Otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-Panie Horan! Czy dobrze się pan czuje? Nigdy pan nie robił takich rzeczy. - zaśmiałam się.
-Ale chyba od dzisiaj zacznę. - zaśmiał się. W tym samym czasie wyciągnęłam dwie sukienki: niebieską i czerwoną.
-Która? - spytałam blondyna.
-Yyy... Niebieska.
Po założeniu na siebie stroju udaliśmy się z Niallem do samochodu. Zastanawiałam się ciągle, gdzie on chce mnie wywieźć. Zanim ruszyliśmy, Irlandczyk wziął swój telefon i przyłożył go do swojego ucha.
-Cel w drodze. - powiedział i uśmiechnął się do mnie szeroko.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć. :* Jak Wam, kochani dzień minął? Ja osobiście jestem padnięta. Za dużo pracy, za duży upał...
Jak myślicie, gdzie Niall zabiera Yolę? :) Czy weźmie ją na romantyczną kolację przy świecach? Czy wywiezie ją gdzieś w krzaki? xD Tego dowiecie się już niebawem. Prawdopodobnie około poniedziałku, gdyż jutro najpierw spotykam się z przyjaciółmi, a później mam imieniny babci. :)
Miłego wieczoru! :*
Forever Yours ♥

4 komentarze:

  1. pewnie ją zabierze na imprezę którą przygotowuje z chłopakami Rose i Adamem tak ?
    no nic mi miną świetnie cały dzień na plaży,tylko jeden mały problem... zasnełam na kocu gdy wszyscy poszli się kąpac więc nw ile tam byłam ale wiem że mam całe czerwone oparzone plecy a właśnie wyjeżdżasz gdzieś w wakacje ???
    no nic dużo weny i szybkiego nexta :D
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam Twój ból. :( Ostatnio też miałam całe plecy zjarane :\ Ale polecam mnóstwo kremów i zsiadłe mleko xD Serio pomaga ;)
      Na wakacje wyjeżdżam i już za 3 tygodnie będę siedziała nad Jeziorem Solińskim w Bieszczadach :D Po prostu kocham to miejsce :*
      Następny rozdział pojawi się w poniedziałek lub wtorek :)
      Pozdrawiam :**

      Usuń
  2. dzięki za rade te zsiadłe mleko faktycznie pomaga :DDDD pozwól że się zareklamuje http://love-life-and-believe-in-dreams.blogspot.com/ tak tak sama zaczełam pisac hihi

    OdpowiedzUsuń
  3. dfshareskskyhdsnfbchdshgaeyua *-* kiedy następnyy? :D doczekać się nie mogę! <3

    OdpowiedzUsuń