-No przecież widzę, że coś jest nie tak. Powiedzcie mi. – odpowiedziałam błagalnym tonem.
-Po prostu tata musi wyjechać na 2 tygodnie do Stanów. – głos mamy zaczął drżeć, z trudem powstrzymywała łzy. Kamień spadł mi z serca, bo myślałam, że ktoś w naszej rodzinie zmarł. No, ale wyjazd taty na tak długi czas też nie był dobrą wiadomością.
-Kiedy wyjeżdżasz? – spytałam, siadając obok niego przy stole.
-Dzisiaj w nocy. Godzinę temu dostałem telefon, że jestem potrzebny tam w studiu i nie mam innego wyjścia tylko muszę jechać. – widać było smutek w jego oczach.
-Będę za tobą tęskniła tato. Ale w końcu nie jedziesz na wojnę i szybko wrócisz cały i zdrowy, prawda? - uśmiechnęłam się do niego, na co ten odpowiedział mi tym samym.
-Tak. Zobaczycie dwa tygodnie miną szybko i za nim się obejrzycie, już z powrotem będę w domu. – powiedział uśmiechnięty, na co ja i mama wybuchnęłyśmy lekko śmiechem. Przytuliłam mocno tatę, a ten poszedł na górę się pakować. Zrobiłam sobie tosty, poszłam do salony i usiadłam wygodnie na sofie. W telewizji nie było nic ciekawego. Przełączyłam na program muzyczny i zobaczyłam 5 znajomych twarzy. Uśmiechnęłam się szeroko i pogłośniłam telewizor.
~perspektywa Nialla~
Byliśmy w trakcie wywiadu. Był strasznie nudny. W kółko te same pytania zadawane na każdym wywiadzie potrafią zanudzić człowieka. Myślami byłem gdzie indziej. Nie mogłem przestać myśleć o wczorajszym wieczorze. Ciągle mam przed oczami widok uśmiechniętej Yoli.
-A co z tobą Niall? – z przemyśleń wyrwał mnie głos dziennikarki.
-Przepraszam, jakie było pytanie? Zamyśliłem się. – spytałem zdezorientowany.
-Masz kogoś? – spytała rozbawiona sytuacją kobieta.
-Nie, nie. Jestem sam, nie mam nikogo.
-Ale ostatnio nasz blondynek poznał miłą dziewczynę. – puścił do mnie oczko Zayn, na co ja się tylko zaśmiałem.
-No proszę, czyli masz kogoś na oku. – uśmiechnęła się do mnie dziennikarka. Była naprawdę wścibska.
-To po prostu koleżanka. Nie znamy się długo, bo zaledwie jedną dobę, ale mogę powiedzieć, że to bardzo miła dziewczyna. – odpowiedziałem tylko. Nie chciałem mówić nic więcej, bo wiedziałem, że zaraz pojawi się miliony plotek na temat mnie i Yoli.
-To córka pracownika naszego studia. Jest naprawdę śliczną i wspaniałą dziewczyną. – uśmiechnął się Harry. Myślałem, że mu coś zrobię. Już widzę napisy na pierwszych stronach gazet: „Co łączy Nialla Horana i córkę znanego dźwiękowca?”. Gotowało się we mnie, ale musiałem się powstrzymać.
-No no, czyli Niall ma gust. – zaśmiała się kobieta. – No dobrze, musimy już kończyć. Dziękuję Wam chłopcy, zapraszam ponownie i Niall życzę powodzenia. – spojrzała się na mnie dziwnym wzrokiem. Kamery się wyłączyły, a ja od razu wstałem z miejsca i udałem się w stronę wyjścia ze studia. Nie chciałem gadać z chłopakami, nie miałem na to ochoty. Jednak poczułem czyjąś dłoń na ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem radosnego Harrego.
-Ej, Niall, chyba się nie gniewasz, nie? – zapytał robiąc minę szczeniaczka.
-Po co mówiliście tej babie o Yoli? Teraz będzie pełno o tym w gazetach. Mi to nie robi różnicy, ale pomyślcie co teraz będzie z Yolą. Przecież ona nie będzie miała przeze mnie życia. Wkurzy się na mnie i nie będzie chciała mnie znać. Wielkie dzięki za zrujnowanie mi szansy, których w życiu mam niewiele. – powiedziałem mu co myślę, aż zrobiło mi się lżej na sercu. Może nie powinienem tak mówić, bo w końcu nic nie wiadomo, ale kierowała mną agresja.
-Niall, uspokój się. Przecież nic się nie stało. Może oni nie będą wiedzieć, że to Yola. Weź nie dramatyzuj. Wszystko będzie dobrze. – powiedział spokojnie Harry, jednak chyba był zaskoczony moją wypowiedzią. Nie dziwię się. Sam byłem w szoku, że potrafiłem powiedzieć coś takiego.
-Masz rację. Po prostu jestem zdenerwowany, nie wiedziałem co mówię. Przepraszam, nie powinienem się na Tobie wyżywać. Tylko zależy mi na Yoli i nie chce stracić takiej szansy. – odpowiedziałem spuszczając głowę.
-Stary, nie ma sprawy. Rozumiem, że ci na niej zależy. Nie popsuj tego. – puścił mi oczko i wyszliśmy ze studia, w którym mieliśmy nagranie, kierując się do busa, gdzie czekali już na nas chłopaki.
~perspektywa Yoli~
Nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą obejrzałam. Chłopaki mówili o mnie na wywiadzie. Na szczęście nie podali mojego imienia i nazwiska, bo w innym wypadku miałabym na głowie tłum reporterów. Wystarczy, że ludzie znają dobrze mojego tatę. Ja nie chciałam takiego życia. Jednak z drugiej strony dowiedziałam się, że Niall uważa, że jestem miła. To już daje mi mały powód do radości. Zdaję sobie sprawę, że nie mam u niego szans, ale fajnie było usłyszeć coś takiego z ust ubóstwianego przez miliony dziewczyn Irlandczyka. Nie znałam One Direction wcześniej. Może słyszałam kilka ich piosenek, ale nie wiedziałam, że są tacy zabawni. Cieszę się, że ich osobiście poznałam. Mam nadzieję, że zostaniemy chociaż dobrymi znajomymi. Z moich myśli wyrwał mnie telefon. Wyjęłam moją komórkę z kieszeni i zobaczyłam, że dzwoni do mnie…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie Kochani :* Dzisiaj znowu wcześniej dodałam :D i znowu dłuższy niż poprzednie :) mam nadzieję, że się podoba ;)
Jak tam zdrówko? :D U mnie słabo, chrypka nie chce mnie opuścić :c ale mówię prawie jak Harry *.*
Jak myślicie, kto zadzwoni? :P Dowiecie się jutro :)
Udanego dnia :*
Forever Yours ♥
jkhskahgdjk rozdział :*
OdpowiedzUsuń