sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 14 ♥


CZYTASZ = KOMENTUJESZ


…jakiś mężczyzna ok. 30 lat. Złapał mnie mocno za nadgarstek. Zaczęłam krzyczeć, jednak ten zatkał mi usta drugą ręką. Nie wiedziałam, co mam robić. Próbowałam wydostać się z jego uścisku, lecz nic z tego nie wyszło. Z moich oczy zaczęły wylewać się łzy.
-Nic ci nie będzie skarbie. Jesteś w dobrych rękach. – powiedział do mnie gwałciciel i zaśmiał się patrząc w moje przerażone, zapłakane oczy.
~Perspektywa Niall’a~
Leżałem na łóżku w pokoju i myślałem nad tym co powiedziała mi Yola. Byłem załamany. Poznałem wspaniałą dziewczynę, na której mi zależy, a teraz tak po prostu mam ją stracić? Nie, to nie może się tak zakończyć. Menedżer nie ma prawa przeszkodzić mi w byciu szczęśliwym. Zrobię wszystko, żeby spotykać się z Yolą. Po głowie ciągle obijały mi się słowa „miałam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi”. Nie wiedziałem, że chce być tylko moją przyjaciółką. No ale co się dziwić? Nie zakocha się we mnie po spędzeniu razem tylko jednego wieczora. Tylko ja jestem takim idiotą, że zakochuje się od razu. Nie wiedziałem co mam zrobić. Postanowiłem odetchnąć na świeżym powietrzem. Kierowałem się w stronę parku, który był zaraz za rogiem naszej ulicy. Dotarłem na miejsce i szedłem przed siebie rozmyślając. Nagle z przemyśleń wyrwał mnie czyjś krzyk. Zapewne była to grupka pijanych nastolatków. Jednak coś podkusiło mnie, żeby to sprawdzić. Przeraziłem się, gdy zobaczyłem, że to jednak nie nastolatkowie.
~Perspektywa Yoli~
Mężczyzna zaczął się do mnie dobierać. Już rozpinał guziki mojego płaszcza, gdy nagle ktoś go odciągnął i zaczął bić. Szybko uciekłam dalej, by zboczeniec nie mógł mnie znowu złapać. Byłam cała roztrzęsiona, płakałam. Usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłonie. Byłam bezsilna. Nie wiedziałam, czy mam dalej uciekać, zadzwonić po policję, czy zostać tu, gdzie teraz siedziałam. Nie mogłam powstrzymać łez. Przed oczami ciągle miałam tego mężczyznę, a w uszach ciągle obijał mi się jego szyderczy śmiech. Skuliłam się w kłębek, gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Szybko wstałam i zaczęłam biec, ale usłyszałam, że ten ktoś mnie woła.
-Yola, zaczekaj. To ja, Niall. – na te słowa stanęłam i odwróciłam się w jego stronę. Wtedy zobaczyłam, że to był naprawdę on. Szybko do niego podbiegłam i mocno go przytuliłam. Wtedy rozpłakałam się jeszcze bardziej. Blondyn przytulił mnie mocno i zaczął uspokajać.
-Już wszystko w porządku. Jesteś bezpieczna, ze mną nic ci nie grozi. Już nie płacz, proszę. – był taki opiekuńczy. Nic mu nie odpowiadałam. Po prostu wtulałam się w jego ciało coraz mocniej i mocniej. Nie chciałam go wtedy puszczać. Wiedziałam, że nic mi się z nim nie stanie. Czułam się bezpieczna w jego ramionach, jednak ciągle nie mogłam powstrzymać łez.
-Chodź usiądziemy na ławce. – powiedział spokojnie i pokierował mnie w stronę siedzenia. Usiedliśmy na nim. Niall ciągle obejmował mnie ramieniem. W końcu po kilku minutach emocje ze mnie opadły i się uspokoiłam. Przestałam płakać i wytarłam oczy chusteczką, wciąż będąc w ramionach Irlandczyka. Wtedy zorientowałam się, że nos blondyna krwawi, a on delikatnie wyciera go rękawem.
-Niall, co ci się stało? – spytałam patrząc mu w oczy.
-Nic takiego. Po prostu mocniej dostałem od tamtego gościa.
-Powinieneś to opatrzyć. Chodź, pójdziemy do mnie. Mieszkam niedaleko.
-Lepiej chodźmy do naszego domu. On jest tuż za rogiem. – Horan wstał i podał mi rękę.
Szliśmy powoli, gdyż nie miałam siły nawet iść. Z każdym krokiem szło mi się lepiej. Mój stan fizyczny się poprawiał, jednak psychicznie ciągle byłam zdruzgotana.
~~Perspektywa Niall’a~
Szliśmy do naszego domu. Ciągle obejmowałem Yolę ramieniem. Wiedziałem, że ona potrzebuje teraz kogoś do wsparcia. Cieszę się, że nic się jej nie stało i że mogłem ją uratować. Nie wiem, do czego mógł posunąć się tamten facet. Nagle Yola zdjęła moją rękę z jej ramienia i zatrzymała się.
-Coś się stało? – spytałem przejęty.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Stwierdziłam, że sielanka nie może trwać wiecznie i akcja musi się powoli rozkręcać :D jakby było ciągle nudno to nikt by tu nie zglądał :P
Jak myślicie, co się stało? :D
A tak w ogóle to nie wiem, czy wiecie ale robię Wam niespodziankę dodając ten rozdział! :D Cieszycie się? :) Już miałam brać się za kolejną porcję książek, ale pomyślałam sobie "No kurde, musze coś dodać!" :D Ale teraz znowu muszę wracać do nauki -.-"
Życzę udanej soboty i miłego wieczorku :*
Forever Yours ♥

3 komentarze:

  1. super rozdział :)
    jestem bardzo ciekawa co się stało :)
    czekam na następny :)
    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Award, więcej info na http://just-you-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. jej świetny *>* kocham cię i te twoje trzymanie w napięciu

    OdpowiedzUsuń