Kolejny poniedziałek. Nienawidzę poniedziałków, chyba jak każdy. Budzik. Otworzyłam oczy. Jedyne co mnie w tej chwili cieszyło to promienie słońca, które rozświetlały mój pokój. Zapowiadał się piękny dzień. Z ledwością zwlekłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki, wykonać poranne czynności. Później podeszłam do szafy. Założyłam na siebie czerwone rurki, biały T-shirt i czarną marynarkę. Rękę przyozdobiłam bransoletkami. Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni, na przygotowane przez moją mamę śniadanie. Po zjedzeniu wszystkiego udałam się na przystanek, gdzie już czekała na mnie Rose. Wsiadłyśmy do autobusu i po kilku minutach dojechałyśmy do szkoły. Lekcje były nudne. Akurat trwała historia. Prawie usypiałam, gdy nagle mój telefon zaczął wibrować. Zobaczyłam połączenie przychodzące od nieznanego numeru. Zdziwiłam się i wyszłam z sali, pod pretekstem potrzeby skorzystania z toalety. Weszłam do środka łazienki szkolnej i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
-Tak, słucham. – powiedziałam niepewnie.
-Cześć Yola, jak miło, że odebrałaś. Z tej strony Louis. Nie przeszkadzam? – od razu na twarzy pojawił mi się uśmiech. Tommo to naprawdę zabawny chłopak.
-Hej. Nie przeszkadzasz, właśnie usypiałam na lekcji, ale uratowałeś mnie od śmierci z nudów. – zaśmiałam się, na co chłopak zareagował tym samym.
-Mam do Ciebie sprawę. Urządzamy dziś z chłopakami imprezę u nas w domu. Może chcesz przyjść?
-Wiesz Louis… Nie wiem, czy to jest dobry pomysł. – w tej chwili przypomniały mi się słowa menedżera.
-Jak to? Czemu? – było słychać smutek w jego głosie.
-No, bo jest poniedziałek, a ja jutro muszę iść do szkoły. – próbowałam wymyślić coś, żeby nie mówić mu o tej sprawie z menedżerem.
-Oj weź przestań. Wpadnij chociaż na godzinkę. Zobaczysz, będzie fajnie. – Tomlinson próbował mnie namówić.
-No niech już będzie. Wpadnę na kilka minut. O której impreza się zaczyna?
-O 20. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że przyjdziesz.
-Nie ma sprawy. – zaśmiałam się. – Muszę wracać na lekcję. Pa.
-Ok. To do zobaczenia. – zakończyłam rozmowę. Uśmiechnęłam się na samą myśl, że zobaczę się z chłopakami, a w szczególności z Niallem.
Resztę godzin lekcyjnych spędziłam na rozmowach z moja przyjaciółką, jak mam się ubrać. Rose doradziła mi we wszystkim. Po skończonych zajęciach szybko udałam się do domu. Odrobiłam lekcję, zjadła obiad, odpoczęłam trochę przed telewizorem i tak zeszło mi się do godz. 19. Szybko zerwałam się z kanapy i zaczęłam się szykować na imprezę. Założyłam na siebie TO, co doradziła mi Rose. Nałożyłam jeszcze lekki make-up i powiedziałam mamie o moich planach. Ta się zgodziła i wyszłam z domu o 19.50. Stwierdziłam, że mogę się spóźnić. Jakież było moje zdziwienie, gdy przed domem chłopaków, zobaczyłam…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hura! :D Udało mi się dodać rozdział! :D A tak w ogóle to cześć :*
Akcja musi się w końcu rozwinąć i musi dojść do jakiejś zmiany akcji ,a może do jakiegoś romansu. :P Jutro będę pisała nowy rozdział i jeszcze przemyślę co się stanie. :) A co Wy byście chcieli, żeby się stało? :D
Powiem Wam, że dzień NIESAMOWITY! :D Chcę więcej takich. :) Brakowało mi wygłupów z moimi przyjaciółmi ♥ A Wam jak minął piątek? :)
PS. Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam wcześniej czasu :)
PS. Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam wcześniej czasu :)
Życzę Wam miłego wieczoru :*
Forever Yours ♥
świetny jak wszystkie twoje rozdziały *.*
OdpowiedzUsuńnw ale może coś dojedzie pomiędzy nią a niallem
jej świetny może louis coś z rb <3 czekamy ;*