niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 8 ♥

-Nie nic, po prostu Zayn trochę za dużo wypił i musimy już wracać do domu. – powiedział. Widać, że był naprawdę smutny.
-No dobrze, trudno się mówi. To wracajmy. – odpowiedziałam mu tylko i wstałam z ławki.
-Jak zawsze muszą mi popsuć miły wieczór. – chłopak naprawdę się wkurzył na swoich przyjaciół.
-Oj przestań. Nic się nie stało. Może kiedyś ten wieczór się jeszcze powtórzy. – uśmiechnęłam się lekko, spuszczając lekko głowę w dół ze wstydu. Byłam w szoku, że takie słowa wyszły z moich ust. Zawsze byłam nieśmiała, a teraz tak po prostu to powiedziałam. Najwidoczniej chłopak był zadowolony, że to powiedziałam, bo od razu na jego twarzy zagościł wielki banan.
-Serio? Bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że już niedługo to powtórzymy. – był taki zadowolony, że myślałam, że zaraz zacznie skakać z radości. Uśmiechnęłam się tylko i ruszyliśmy w stronę wesela.
Nie szliśmy długo. Droga zajęła nam może 15 minut. Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się do łez. Niall był bardzo zabawny. Gdy otworzyliśmy drzwi do sali weselnej od razu podbiegł do nas Liam.
-No nareszcie jesteście. Niall musimy już spadać, a Ciebie Yola szukał twój tata. – powiedział na co ja tylko wzięłam głęboki wdech i już miałam iść do mojego stolika, gdy przypomniałam sobie, że na moich ramionach ciągle wisi marynarka Nialla. Odwróciłam się szybko i zobaczyłam, jak chłopaki opuszczają salę. Podbiegłam do nich i złapałam Nialla za nadgarstek odwracając go tym samym w moja stronę.
-Nie zapomniałeś czegoś? – zapytałam wyciągając w jego stronę rękę, w której trzymałam marynarkę.
-No tak. Na śmierć zapomniałem. Dziękuję. – uśmiechnął się do mnie. Staliśmy na zewnątrz i było mi strasznie zimno.
-Wiesz ja wracam na salę, bo tu okropnie zimno. – już miałam wejść do środka, gdy nagle usłyszałam moje imię wypowiedziane z ust Nialla.
-Yola, wiesz, bo mam takie pytanie… - zaczął chłopak, był chyba zestresowany, bo patrzył na ziemię i drapał się nerwowo po głowie.
-Tak? – zapytałam zaciekawiona.
-Może dałabyś mi swój numer, jeśli chcesz oczywiście. – spojrzał prosto w moje oczy.
-Jasne, czemu nie? – uśmiechnęłam się, co po chwili zrobił też blondyn. Zapisałam swój numer w jego telefonie. W końcu Louis krzyknął w naszą stronę.
-Niall, koniec tych romansów. Musimy wracać. – chłopaki naprawdę się niecierpliwili.
-No idź już, bo zaraz wyjdą z siebie. – uśmiechnęłam się do chłopaka.
-No dobra. To, mam nadzieję, do zobaczenia – przytulił mnie na pożegnanie i udał się do samochodu chłopaków.
Z powrotem weszłam do środka i udałam się do mojego stolika, gdzie siedziała cała moja rodzinka. Przysiadłam się do nich i posłałam do nich szeroki uśmiech.
-A coś ty taka wesoła? Gdzieś ty się w ogóle podziewała? – zapytała mnie moja kochana mama.
-Była z tym blondynem z tego zespołu. Jak im tam, One Direction, tak? – powiedział Tomek.
-Ten blondyn ma na imię Niall, jest naprawdę fajnym chłopakiem i spędziłam z nim bardzo miły wieczór. – uśmiechnęłam się do wszystkich, a oni patrzyli na mnie z niedowierzaniem. -No co? – spytałam w końcu, bo miałam dość tych wgapionych we mnie oczu.
-Nie nic. Patrzymy jak nasza córeczka jest szczęśliwa. – powiedział mój tata.
Po ok. godzinie zaczęliśmy się zbierać do domu. Było już naprawdę późno i wszyscy byliśmy już zmęczeni. Gdy dotarliśmy do naszego domu, od razu rzuciłam się na moje ukochane łóżko i poczułam wibracje w telefonie. Odblokowałam ekran i zobaczyłam, że dostałam sms-a od jakiegoś nieznanego numeru. Otworzyłam ją i od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. „Dziękuję za miły wieczór. x Liczę na szybką powtórkę ;) Życzę dobrej nocy. Niall xox”. Odpisałam tylko "Też dziękuję ;) Dobranoc xx”, zapisałam sobie jego numer i szybko usnęłam, wtulając się w mięciutką poduszkę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak mówiłam, tak zrobiłam i rozdział dzisiaj pojawił się wcześnie :) podoba się? :D Mam nadzieję, że tak :P
Nie wiem, czy zauważyliście, ale pojawiła się ankieta. Byłabym wdzięczna, gdybyście odpowiadali :)
Miłej niedzieli :*
Forever Yours ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz