-Niall… ja chciałabym… chciałabym ci podziękować. Gdyby nie ty nie wiem, co…
-Cii… już nic nie mów. Nie musisz mi dziękować. Zapomnijmy o tej sprawie, dobrze? Nic się nie wydarzyło i wszystko jest już dobrze, tak? – pokiwałam twierdząco głową i po raz kolejny wtuliłam się w blondyna. Był moim bohaterem. Może to zabrzmiało śmiesznie, ale tak właśnie myślałam. Uratował mnie od tego mężczyzny. Aż boję się pomyśleć, co mogło się stać, gdyby nie Horan.
Szliśmy dalej. Po niecałych 5 minutach byliśmy już pod domem chłopaków. Stanęliśmy przed drzwiami.
-Niall. Nie chcę, żeby ktoś poza nami wiedział o tej sprawie. Chciałabym, żeby to zostało między nami.
-Dobrze. Nie ma sprawy. – uśmiechnął się i otworzył mi drzwi do ich wielkiej willi. Wpuścił mnie pierwszą i zabrał ode mnie płaszcz, jak na dżentelmena przystało. Weszliśmy do wielkiego salonu, gdzie siedzieli chłopcy.
-Cześć – powiedziałam do nich.
-O cześć Yola! Jak miło, że nas odwiedzasz! – ucieszył się Louis. Nauczyłam się już ich imion.
-Też mi miło – uśmiechnęłam się do niego.
-Boże, Niall. Co ci się stało?! – spytał przerażony Zayn.
-Yyy… małe spotkanie z latarnią. – zaśmiał się a później spojrzał na mnie. Posłałam mu lekki uśmiech.
-Chodź, ktoś ci to powinien przemyć. Prowadź do łazienki. – powiedziałam do blondyna i poszliśmy na górę.
-To tu. – wskazał dłonią na białe drzwi. Weszłam do środka, a moim oczom ukazała się wielka łazienka.
-Gdzie apteczka? – spytałam. Chłopak podszedł do szafki i wyjął z niej pudełko, w którym znajdował się sprzęt opatrunkowy. Wyjęłam wacik, zamoczyłam go w wodzie utlenionej i przyłożyłam do nosa blondyna. Skrzywił się z bólu. Robiłam to bardzo delikatnie. Później zamoczyłam kawałek ręcznika w zimnej wodzie i schłodziłam mu nos.
-Nieźle ci przyłożył. – powiedziałam cicho.
-To nic. Ważne, że tobie nic nie jest. Już ci lepiej?
-Tak, dziękuję. – uśmiechnęłam się do niego i dalej zajmowałam się jego obitym nosem. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nasze twarze dzielą centymetry. Zapadła niezręczna cisza. Odsunęłam się szybko od Niall’a.
-Gotowe. – powiedziałam zdenerwowana.
-Dziękuję. – widać, że chłopak też się zestresował. – może chcesz wziąć prysznic? Dam ci ciuchy na zmianę, ręczniki.
-Nie nie. Dziękuję. Muszę wracać do domu. Tomek się pewnie o mnie martwi.
-Tomek? – spytał zdziwiony
-Tak. Tomek to mój brat.
-No dobrze. W takim razie cię odwiozę. – uśmiechnął się do mnie.
-Ne trzeba. Wrócę sama pieszo. – nie chciałam sprawiać mu problemów.
-Nie ma takiej opcji. Na pewno nie wracasz dzisiaj sama. Odprowadzę cię w takim razie.
Zeszliśmy na dół. Poszłam pożegnać się z chłopakami.
-Jak to już idziesz? Może zostaniesz na noc w pokoju gościnnym? Nie puścimy cię po ciemku samej do domu. – próbował zatrzymać mnie Harry.
-Niestety muszę już wracać do domu. Brat się o mnie martwi. Ale dziękuję za propozycję. A nie będę sama wracać, Niall mnie odprowadzi.
-Aaa, Niall cię odprowadzi. – poruszył śmiesznie brwiami Zayn. - W takim razie możemy cie puścić. – uśmiechnęłam się do nich i pomachałam na pożegnanie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak jak mówiłam, tak zrobiłam i rozdział jest dzisiaj :) Nie mogłam wytrwać w myśli, że was zawodzę i musiałam dzisiaj już Was odwiedzić :D A dodatkowo mam bardzo dobry humorek, więc wszystko kazało mi to zrobić :P
Jak już tu jestem to przy okazji Wam coś powiem. Pochwalę się Wam, że egzaminy idą mi WSPANIALE! ♥ Popełniałam błędy, to normalne, ale jestem dumna z siebie, że tak dobrze mi idzie :)
A co tam u Was? Jak samopoczucie? Co robicie? :D Opowiadajcie :)
Życzę udanego dnia i powodzenia trzecioklasistom na ostatnim już egzaminie :*
Forever Yours ♥
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
jej czekam na następny i życzę powodzenia w jutrzejszych egzaminach ♥♥♥rozdział mega i się wciągnełam i przeczytałam cały w godzinkę
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;)
a wczoraj to mi troche źle poszedł ale nie narzekam.. a dzisiaj z Angileskiego to napisałam perfect . hehe ;D
pozdrawiam :) ;***
pisz pisz pisz*.* !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń