piątek, 10 maja 2013

Rozdział 31 ♥

Te kilka dni zleciały mi bardzo szybko. Powiedzieliśmy menedżerowi o naszej decyzji. Przyjął naszą odpowiedź spokojnie, nawet nic nie skomentował. Na razie jednak nie mieliśmy okazji pokazać, że jesteśmy parą, bo przez te kilka dni ani razu nie widziałam się z Niallem. Na szczęście miałam Rose. Spotykałyśmy się codziennie. Chciałam jej wynagrodzić to, że odkąd jestem z Niallem, mam dla niej mało czasu. Moja przyjaciółka nie była przez to na mnie zła, wręcz przeciwnie. Cieszyła się, że w końcu kogoś znalazłam i jestem z nim szczęśliwa. Z resztą ona też nie miała dużo czasu. Chodziła na swoje zajęcia taneczne. Szło jej coraz lepiej i postanowiła pójść na casting do jakiejś znanej grupy. Jednak najpierw musiała dużo ćwiczyć.
Był piątek. Nie czułam się najlepiej. Chyba wzięła mnie jakaś choroba. Nie byłam w szkole, mama nie chciała mnie puścić. Miałam lekką gorączkę, ból gardła i głowy. Mama "nakarmiła" mnie różnymi proszkami. Leżałam cały dzień i się nudziłam. Niall nie miał czasu, bo mieli jakieś próby. Zrozumiałam to. Przecież nie będzie dla mnie rezygnował z kariery. Trochę popisałam z Rose, która opowiedziała mi, co działo się z szkole. Nie wiem kiedy nawet usunęłam.
Obudziło mnie szturchanie w ramię. Byłam pewna, że to moja mama.
-Córciu, wstawaj. Masz gościa.
-Daj mi spać. Nie mam ochoty na wizyty. - wymamrotałam pod nosem.
-Ja bym na twoim miejscu tak nie mówiła. - zaśmiała się i wstała z łóżka. Zakryłam się kołdrą po czubek nosa, gdy usłyszałam, jak ktoś wchodzi do pokoju i zamyka drzwi. Poczułam, jak ktoś siada na łóżku.
-Mamo, mówiłam ci, że chce iść dalej spać. - byłam zdenerwowana, że mama nie chce dać mi chwili spokoju.
-No dobrze, w takim razie wracam do domu. - usłyszałam znany mi męski głos. Od razu się obudziłam, a nad sobą zobaczyłam te piękne błękitne oczy.
-Niall! - krzyknęłam z przypływu radości. Rzuciłam się na chłopaka i przytuliłam jak najmocniej umiałam.
-Oo... Chyba wyzdrowiałaś, co? - zaśmiał się Horan. Był taki uroczy, jak się uśmiechał. Kochałam to.
-Nie. Po prostu ucieszyłam się, że jednak przyjechałeś.
-A dlaczego miałem nie przyjechać? Przecież nie zostawię mojej chorej dziewczyny samej. - zaczął się do mnie przybliżać. Widać było, że chciał mnie pocałować. Odsunęłam się szybko, na co blondyn zrobił zdziwioną minę.
-Nie chcę, żebyś był chory. Jeszcze tego by brakowało.
-A może ja chcę? Wtedy miałbym kilka dni wolnego i mógłbym leżeć z tobą w jednym łóżku? - znów pokazał ten swój uśmiech.
-Marzenia, kochanie. Możesz liczyć tylko na małego buziaka w policzek. - chłopak westchnął i nadstawił mi swój polik. Już chciałam złożyć na nim całusa, gdy ten mnie przechytrzył i przekrecił szybko swoją twarz tak, bym pocałowała go w usta. Gdy to zrobiłam Irlandczyk się zaśmiał, a ja walnęłam go w ramię. Niall zaczął opowiadać mi, co robili z chłopakami. Oczy same mi się zamykały. Chyba moja gorączka się powiększyła, gdyż dostałam lekkich dreszczy. Gdy mój chłopak to zauważył, od razu złapał mnie za czoło.
-Jesteś rozpalona. Pójdę po jakieś proszki i herbatę. - nie spytał się mnie o zdanie, tylko szybko wyszedł z pokoju. Wrócił po jakimś czasie, dał mi leki i picie, i położył się obok mnie. Przytulił mnie mocno, w celu ogrzania mnie swoim ciałem. Wtuliłam się w niego i nie wiem kiedy usnęłam.
Obudziłam się już nad ranem. Nie zdziwiłam się, gdy obok mnie nie było mojego chłopaka. Ból głowy nie odstąpił mnie na krok. Wstałam z łóżka, żeby iść do łazienki. Lekko zachwiałam się na nogach. Strasznie kręciło mi się w głowie. Czułam, że chyba będę musiała pójść do lekarza. Nie lubiłam tam chodzić. Kolejki, tłok i ten niemiły zapach. Na samą myśl zrobiło mi się niedobrze. Nie miałam za grosz humoru. Byłam przygnębiona. Nawet nie wiem czemu. Wróciłam z toalety po lekkim odświeżeniu i położyłam się do łóżka. W tej chwili dostałam smsa od Niall'a. Brzmiał tak "Dzień dobry, Skarbie x Mam nadzieję, że dobrze się spało. Nie chciałem Cię budzić, jak wychodziłem. Wyglądałaś tak słodko ;) Wpadnę do Ciebie wieczorem z jakimiś smakołykami. Teraz idę z chłopakami na wywiad. Trzymaj kciuki i wracaj do zdrowia. :D Kocham Cię xxx". Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Niall był dla mnie taki dobry. Jak go nie kochać? Odpisałam mu tylko "Też Cię kocham xx Trzymam kciuki, chociaż i tak wiem, że wszystko będzie dobrze :) Przyjeżdżaj szybko, bo już tęsknię. xo". Odłożyłam telefon na szafkę i postanowiłam zdrzemnąć się przed przyjazdem Niall'a.
Obudziłam się ok. 16. Głowa bolała mnie jeszcze bardziej. Proszki mi w niczym nie pomagały. Chciałam iść porozmawiać z mamą na temat wizyty u lekarza. Schodziłam po schodach, gdy nagle zobaczyłam ciemność przed oczami. Poczułam tylko jak spadam w dół i film mi się urwał.
~Perspektywa Niall'a~
Mieliśmy z chłopakami przerwę. Postanowiłem zadzwonić do Yoli. Dzwoniłem pierwszy raz, później drugi. Nie odbierała. Pomyślałem, że pewnie śpi skoro jest chora. Odpuściłem i już nie dzwoniłem. Nie wiedziałem, czy dobrze robię. Coś mówiło mi, że coś jest nie tak.
~Perspektywa Yoli~
Obudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Było strasznie jasno. Oczy bolały mnie od natężonego światła. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Leżałam na jednym z wielu łóżek w sali. Zrozumiałam, że jestem w szpitalu. Tylko nie rozumiałam czemu? Pamiętam tylko ten upadek ze schodów. Czyli zemdlałam. Poczułam ukłucie w ręce. Zerknęłam kątem oka. Miałam podłączoną kroplówkę. Było ze mną naprawdę źle. Ciekawe, czy Niall się dowiedział. Pewnie nie. Zamknęłam oczy, chciałam odpocząć. Nagle poczułam, że moje łóżko się przesuwa. Otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą dwie pielęgniarki.
-O, widzę, że się pani już obudziła. Dobrze się pani czuje?
-Strasznie boli mnie głowa. Gdzie mnie panie wiozą?
-Do innej sali. Tam będzie miała pani lepsze łóżko, bo na razie pani nie wypuścimy.
-A co mi jest? I gdzie jest moja mama?
-Rozmawia z lekarzem. Zemdlała pani i przywieziono panią do szpitala. Zrobiliśmy kilka badań, ale niestety wyniki nie wyszły najlepiej. Zostanie pani, aż się poprawią.
-Proszę do mnie nie mówić "pani". Strasznie mnie to postarza. - zaśmiałam się do pielęgniarki.
-Widzę, że humor dopisuje. - uśmiechnęła się do mnie. W końcu dotarliśmy do mojej nowej sali. Nie była duża, ale wystarczająca na dwie-trzy osoby. Zobaczyłam moją mamę. Ta była spanikowana, jakbym zaraz miała umrzeć. Rozmawiałam z nią i poprosiłam, żeby zadzwoniła do Niall'a. Od razu wykonała moją prośbę.
~Perspektywa Louis'a~
Siedzieliśmy sobie w studiu i czekaliśmy na menedżera. Gadaliśmy, śmialiśmy się. Tylko Niall był jakiś zgaszony. Nie wiem czemu. Nie chciałem go pytać, bo może zrobiłbym jeszcze gorzej. Nagle jego telefon zaczął dzwonić. Odebrał przy nas.
-Słucham... Co?! Jak to?!... Nic jej nie jest?... Zaraz będę... - był strasznie zdenerwowany. Zaczął się ubierać i zbierać swoje rzeczy.
-Ej, gdzie idziesz? Co się stało? - spytałem przyjaciela.
-Yola jest w szpitalu...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień dobry. :* Jak Wam piątek mija? Jakieś plany na wieczór? :) Ja osobiście siedzę w domu i odpoczywam. Nie mam na nic siły, lenistwo wzięło górę xD
Macie może jakieś ciekawe filmy godne polecenia? Mogą być wszystkie rodzaje :) Oczywiście preferuję komedie romantyczne :P
Dzisiaj rozdział długi, bo ostatnio stwierdziłam, że piszę je za krótkie i połączyłam dwa wcześniej już napisane :D Podoba się? :)
To chyba na tyle. Do następnego :*
Forever Yours ♥

KOMENTUJCIE ♥

1 komentarz:

  1. jej jak zwykle świetny chodź ten dzisiejszy jakiś taki jeszcze ciekawszy ... czyżby napływ weny ???
    no nic moje plany na dziś :
    *pójśc do przyjaciółki
    *pójśc na spacer
    *obejrzec jakiś fajny film no i ...
    GORĄCA KĄPIEL !!! no a film hymmm może ...
    LOL taki film główną role gra miley cyrus nom taka propozycja :* buziaki

    OdpowiedzUsuń