wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 35 ♥

CZYTASZ=KOMENTUJESZ ♥

To co zobaczyłam było niesamowite. Widok zapierał mi dech w piersiach. Była tam wielka polana i jezioro, od którego odbijały się promienie zachodzącego słońca. Na polanie rozłożony był koc, a na nim stały dwa kieliszki, szampan i jakieś przekąski. Niall przytulił mnie od tyłu.
-Podoba się? - wyszeptał.
-To wszystko dla nas? - spytałam ciągle oszołomiona widokiem. Chłopak zaśmiał się lekko i łapiąc mnie za rękę, zaprowadził na koc. Usiedliśmy na nim, a blondyn nalał nam wina. Podał mi jeden kieliszek.
-Za nas? - spytał.
-Za nas. - powiedziałam i napiłam się czerwonej cieczy. Położyliśmy się obok siebie, patrząc sobie w oczy. Horan bawił się moimi włosami. Nie mówiliśmy nic. Nie potrzebowaliśmy słów. To było piękne, że nawet w ciszy było nam ze sobą dobrze.
-Wiesz, nigdy nie myślałem, że znajdę sobie kogoś takiego jak ty. –zaczął mówić. - A teraz leżę sobie obok kobiety, której nie oddałbym za żadne skarby świata, z którą mogę porozmawiać o wszystkim, którą mogę całować, kiedy mi się tylko podoba, która mi pomaga, która jest całym moim światem i którą tak mocno kocham. – kontynuował, a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Jednak ciągle patrzyłam chłopakowi prosto w oczy. – Kocham Cię tak bardzo, że nawet nie wiem, jak mam ci to okazać.
Nikt w całym moim życiu, nie powiedział mi tylu wspaniałych rzeczy. Myślałam, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach. Aż tu nagle mogłam poczuć na własnej skórze, jak to jest znaczyć dla kogoś tak wiele. To było niesamowite. Nie wiedziałam, co mam mu odpowiedzieć. Łza spłynęła mi po policzku. Uśmiechnęłam się pod nosem i spuściłam głowę. Niall złapał mnie za podbródek i podniósł moją głowę tak, by mógł patrzeć w moje zaszklone oczy. Starł dłonią łzę z mojego policzka. Wtedy wtuliłam się w jego ciało tak mocno, jak tylko potrafiłam.
-Kocham cię, Niall… Tak bardzo cię kocham. – mówiłam będąc w ramionach mojego mężczyzny. On odsunął mnie od siebie i zaczął mnie całować. Przekręciłam się tak, że siedziałam okrakiem na jego brzuchu. Dłonią masował moje plecy. Mimo tego, że robił to już wiele razu jego dotyk zawsze przyprawiał mnie o przyjemny dreszczyk i motyle w brzuchu. Nie przestawaliśmy się całować. Niestety telefon Nialla zaczął dzwonić. Nie byłam z tego zadowolona. Wyjęłam telefon z kieszeni jego spodni i zobaczyłam, kto dzwoni. Na wyświetlaczu widniała nazwa „Menadżer”. Podałam Horanowi telefon, który ten niechętnie odebrał.
-Słucham… Nie, jestem poza domem… Kiedy?… No dobrze… Mam przyjść sam?… Dobrze powiem jej… Do usłyszenia… - nic nie rozumiałam z jego rozmowy.
-O czym rozmawialiście? – spytałam od razu.
-Co robisz jutro wieczorem? – zapytał ni stąd, ni z owąd.
-Na razie nie mam żadnych planów, a czemu pytasz?
-Jutro wieczorem jest jakaś impreza i idziemy na nią razem, Skarbie.
-Co? Ale jak to?
-No normalnie. Jakaś gala jest czy coś i chłopaki idą z dziewczynami, więc menadżer stwierdził, że ty też pójdziesz ze mną.
-Ale ja nigdy nie byłam na takich imprezach. Nawet nie wiem, jak mam się ubrać.
-Spokojnie, przecież masz jakąś sukienkę, nie?
-No jakąś pewnie znajdę.
-No to już po sprawie. Gala zaczyna się o 20.00. Więc będziemy u Ciebie ok. 18.30.
-No dobrze. Niech będzie. Wracamy już, bo robi się chłodno? – spytałam, na co chłopak przysunął mnie do siebie, dał mi całusa i zrzucił ze swojego ciała. Upadłam ma plecy. Niall miał z tego niezły ubaw, ale jak zobaczył, że mi nie jest wcale do śmiechu zaczął mnie przepraszać. Oczywiście, że wybaczyłam chłopakowi. Wracaliśmy do domu tą samą drogą. Blondyn opowiadał mi, jak zaplanował ten „piknik” i jak chłopaki mu pomagali w przygotowaniach. To było naprawdę słodkie, że włożył w to wysiłek. Nigdy nie wpadłabym na taki pomysł. Rozmawialiśmy o jutrzejszym wieczorze. Próbowałam wytłumaczyć chłopakowi, że musi być ubrany w kolory takie jak ja. Nie chciał mi wierzyć, że tak się robi. Nie był kompletnie obeznany w tych sprawach. Na szczęście po długiej dyskusji przekonał się do moich racji. Doszliśmy do mojego domu. Niall niestety nie chciał wejść, gdyż uważał, że muszę odpocząć po szpitalu na jutrzejszą imprezę. Niechętnie się zgodziłam. Pożegnaliśmy się i poszłam do domu. Posiedziałam chwilę z moją rodzinką. Opowiedziałam im oczywiście o niespodziance Nialla i imprezie, na którą się wybieramy. Rodzice zgodzili się na moje wyjście. Mimo tego, że byłam już prawie dorosła, to wolałam spytać się ich o zgodę. Po kilku minutach rozmowy postanowiłam się wykąpać i pójść spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie Skarby! :* Jak mija Wam ten piękny, słoneczny dzionek? :D
Mi dzień minął spoko :) Wróciłam szybciutko ze szkoły, bo nie było kilku lekcji :D Po prostu żyć, nie umierać *.* ♥
Powiem Wam, że zaczęłam się obawiać, czy dostanę się do szkoły. Dzisiaj nauczycielka przybliżyła nam, jak ma wyglądać ta cała rekrutacja i powiem jedno słowo: MASAKRA! :O No, ale może mi się jednak uda. Jak to mówią, pożyjemy, zobaczymy ;)
Nie zanudzam Was więcej :P
Have a nice day! :*
Forever Yours ♥

2 komentarze:

  1. o to widzę że u cb w porządku , u mn tak samo śliczny słoneczny dzień idealny na bieganie ...
    tak tak zaczełam biegać


    OK co do rozdziału to był M E G A no ale ty to chyba wiesz no cóż przepraszam że wczoraj nie kom ale musiałam się uczyć :/ bywa

    rozdział mega mi się podobał był taki nxclojsoje
    i naill w roli romantyka jest BOSKI *.*
    no ale cóż nie wszyscy chłopacy to takie ideała ... :) buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń