czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 37 ♥

CZYTASZ=KOMENTUJESZ ♥

...Louis. Trochę się jąkał, ale był w o wiele lepszym stanie niż Niall. Wołał moje imię. Nie odzywałam się. Zaczął pukać do wszystkich drzwi i je otwierać. Wiedziałam, że jest już blisko moich. Próbował je otworzyć. 
-Yola, wiem, że tam jesteś. Proszę cię, otwórz, chcę ci pomóc. - nie wytrzymałam i otworzyłam drzwi. Szybko wtuliłam się w chłopaka. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Czułam, że jego koszula robi się coraz bardziej mokra od moich łez.
-Louis, czemu to tak boli? - spytałam się go między moimi szlochami.
-Nie płacz już. Niall zachował się jak ostatni dupek. Nie wiem, jak mógł tak zrobić. Mam ochotę przyłożyć mu w twarz, że tak skrzywdził moją przyjaciółkę. - chłopakowi plątał się język i chyba nie był pewny co mówi, ale i tak cieszyłam się, że stara się mnie pocieszyć.
-A jeśli on mnie nie kocha i naprawde ma mnie głęboko w dupie?
-Nawet tak nie mów. Upił się i gada bzdury, jak zawsze. Niall na pewno cię kocha, jestem tego pewien.
-Dzięki Louis, ale jakoś nie chce mi się w to na razie wierzyć. Wracam do domu. Ogarnę się i zadzwonię po brata. - Louis przytaknął i wyszedł z toalety. Poprawiłam makijaż. Z trudem powstrzymywałam płacz. Tomek nie pytał się co się stało, czuł że coś jest nie tak i od razu wyruszył z domu. Czekałam w toalecie na jego przyjazd. Nie chciałam wychodzić i patrzeć na Niall'a. Po ok. 20 minutach mój brat dał mi znać, że już czeka pod budynkiem. Wyszłam z łazienki i podeszłam do naszego stolika. Wzięłam swoje rzeczy, pożegnałam się ze wszystkimi, którzy siedzieli. Nie było tylko Niall'a i Louis'a. Pewnie Louis robi mu niezłą awanturę. Wyszłam z lokalu i już miałam wchodzić do samochodu, gdy usłyszałam swoje imię.
~Perspektywa Niall'a~
Siedziałem przy barze. Louis prawił niezłe kazanie. Dlaczego jestem takim idiotą? Jak mogłem powiedzieć jej takie słowa? Znowu przeze mnie cierpi. Nienawidzę się za to, że znowu ją skrzywdziłem. Boję się, że mi nie wybaczy. Kocham ją nad życie, a przez alkohol znowu mogę ją stracić. Zawsze mój rozum wraca po fakcie dokonanym. Nagle wszystko mi się układa w jedną całość i zaczynam normalnie myśleć. Czemu nie mogę myśleć zanim palnę jakąś głupotę? Teraz muszę błagać o wybaczenie. Nie chcę jej stracić. Tak bardzo ją kocham. Zostawiłem Louis'a i poszedłem szukać Yoli. Stanąłem obok stolika.
-Gdzie Yola? - spytałem wszystkich.
-Właśnie kilka sekund temu wyszła. - odpowiedziała Eleanor. Nie patrząc na nic wybiegłem na zewnątrz. Rozglądałem się, aż zauważyłem dobrze znaną mi postać.
-Yola, błagam cię, zaczekaj. - krzyknąłem za nią. Dziewczyna odwróciła się do mnie i spojrzała zapłakanymi oczami. Kiwnęła przecząco i spuściła głowę. Powoli wycofała się i wsiadła do samochodu. Nie mogłem nic już zrobić. Ona odjechała. Tak po prostu. Nie chciała ze mną rozmawiać. Czułem, że nie chce mnie znać. Byłem dupkiem. Cholernym dupkiem. Na mojej skórze poczułem zimne krople. No tak, do szczęścia brakowało mi tylko deszczu. Zaczął padać coraz mocniej. Nie zwracałem na to uwagi. Wrzasnąłem z całej siły i złapałem się za głowę. Jak mogłem się tak zachować? Nie wiedziałem jak odpowiedzieć na to pytanie. Udałem się na salę i usiadłem za stolikiem. Wszyscy się na mnie patrzyli. Oczekiwali jakiś słów z moich ust. Nie doczekali się. Położyłem łokcie na stół i schowałem w nie twarz, czując jak z moich oczu wypływają łzy. Straciłem ją. Straciłem kobietę, którą kocham najbardziej na świecie. Nic nie da się odwrócić.
~Perspektywa Yoli~
Gdy Niall wybiegł na zewnątrz rozpłakałam się jeszcze bardziej. Tak bardzo chciałam go przytulić, chciałam go pocałować. Jednak nie potrafiłam. Coś mnie hamowało. Strach. Strach przed tym, że jeśli mu wybaczę, on znowu mnie skrzywdzi. Nie mogłam tak po prostu zapomnieć. Potrzebowałam czasu. Siedziałam w samochodzie. Głowę miałam opartą o szybę. Patrzyłam się w widoki za nią. Tomek o nic nie pytał. Wiedział, że cierpię i nie chcę o tym rozmawiać. Po jakimś czasie byliśmy już w domu. Od razu poszłam do łazienki odświeżyć się trochę. Potem położyła się na łóżku. Myślałam o Niall'u. Łzy same zaczęły cieknąć mi z oczu. Wtuliłam się w swojego pluszaka, wylewając w niego gorzkie łzy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Mam idealny humor na takie smuty. Znowu wpadłam w jakiś niezły dołek. Może szybko się z niego wydostanę...
Udanego dnia Kochani :*
Forever Yours ♥

PS. Zapraszam na mojego Twittera :) @BeYoours

2 komentarze:

  1. fajny rozdział ale smutaśny
    a co się stało że masz taki humorek ???
    no cóż dzisiaj jakiś taki krótki ten rozdział co nie ???
    no nie ważne ważne by w następnym się pogodzili :DDD
    PS. napisz jutro wcześniej plisss bo jutro wyjeżdżam i będę mogła wejść dopiero ok 22 jak nie 23 :,(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, krótki ten rozdział, ale w takim stanie w jakim jestem dzisiaj lepszego nie wymyślę...
      W sumie nie wiem czemu mam taki humor. Może przez tą moją ciągłą samotność? Sama nie wiem, ale dzięki, że pytasz.
      Nie wiem, czy będę mogła dodać jutro coś wcześniej, ale postaram się i może dam radę.
      Pozdrawiam :*

      Usuń